Tak uważa norweski Fundusz Państwowy zarządzający aktywami o wartości 1,3 tryliona dolarów. Nie są to jednak tylko puste słowa: fundusz podjął już działania mające zachęcić spółki, w które inwestuje, do zmiany struktur zarządów i zatrudnienia większej ilości kobiet. Target: co najmniej 30% kobiet w zarządach.
Norweski Fundusz to prawdziwy gigant, który ma realną możliwość zmian w świecie korporacyjnym. Fundusz dysponuje udziałami w około 9200 biznesów na całym świecie i jest właścicielem 1,5% wszystkich akcji na świecie. Chęć zwiększenia różnorodności nie jest dyktowany czysto idealistycznymi względami, Norwedzy uważają, że zmiana poprawi konkurencyjność spółek:
„To, co chcemy zobaczyć to lepszy udział kobiet w zarządach. Różnorodność jest dobra dla zarządów, ponieważ daje lepszą perspektywę, prowadzi do lepszych decyzji i jest coraz ważniejsza dla poprawy wiarygodności spółek” Carine Smith Ihenacho, Szef compliance Funduszu [tłum. PB za Reuters]
Norwedzy podkreślają, że brak kobiet w zarządzie może być czerwoną flagą i sugeruje, że proces rekrutacyjny spółki pozostawia wiele do życzenia. Fundusz zamierza wcielić oczekiwania w życie, poprzez wywieranie presji na spółkach, w które inwestuje, początkowo koncentrując się na dużych i średnich spółkach pod względem kapitalizacji na rozwiniętych rynkach USA i Europy. W 2020 r. podobne działania Funduszu skłoniły notowaną w Londynie sieć Domino’s Pizza do zmian struktury i powołania kobiet do zarządu.
Działania Funduszu nie są zaskoczeniem. W 2003 Norwegia narzuciła obowiązkowy parytet w zarządach, zmuszając 500 spółek do podniesienia proporcji kobiet w zarządach do 40%. Czy myślicie, że podobnych zmian doczekamy się w Polsce?